Historia Konrada

O mnie

Cześć,
mam na imię Konrad, jestem siedemnastolatkiem, który lubi jeździć na rowerze, grać w badmintona, kopać piłkę. Kocham też muzykę, od pięciu lat gram na fortepianie muzykę poważną. Pierwsze kroki stawiałem w Szkole Muzycznej I stopnia im. Fryderyka Chopina w Będzinie. Uczę się grać do dnia dzisiejszego, jeżdżę na popisy oraz koncerty muzyczne. Oczywiście nie było łatwo, ponieważ mam nie do końca sprawną rękę, ale myślę, ze  radzę sobie całkiem nieźle i przede wszystkim czerpię z gry ogromną przyjemność. Ludzie, którzy pierwszy raz widzą i słyszą mnie grającego, nie dowierzają, ze jest to możliwe z wadą ręki.
Jednak dopiero gdy wstanę okazuje się, że to nie ręka jest moim największym zmartwieniem…
Największy  problem mam z nogą. Mam tylko jedno prawdziwe marzenie -  chodzić jak inni, zwyczajnie, bez ortezy. I mam na to szansę… jednakże kluczowa operacja, która zapoczątkowałaby proces przywracania mi sprawności może być wykonana wyłącznie w USA na Florydzie.
Byliśmy bardzo szczęśliwi, gdy znaleźliśmy lekarza, który był i nadal jest mi w stanie pomóc - to jedyny taki lekarz na świecie z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem, który zajmuje się ciężkimi wadami tego typu, co mój (typ 3C) u dzieci.
W 2014r. byłem  w Warszawie na konsultacji u dr. Paleya – bo o nim mowa -  który wtedy pierwszy raz był w Polsce i właśnie ten lekarz dał mi nadzieję na to, że będę chodził na obu nogach bez ortezy, że nie ma potrzeby amputacji mojej nogi. Polscy lekarze takiej szansy mi nie dawali, namawiali wyłącznie do amputacji nogi, na którą ani ja, ani moi rodzice się nie godzimy.
Przeszedłem trzy operacje w Polsce. Dwie odbyły się w szpitalu w Sosnowcu, gdzie  byłem operowany przez dr. Mirosława Pasierbka, który był ordynatorem oddziału ortopedycznego, a niedługo potem został ukarany sądownie za popełnienie błędu lekarskiego u innego dziecka i skazanie go na trwałe kalectwo. Trzecia operacja była przeprowadzona w szpitalu w Krakowie-Prokocimiu przez dr. Krzysztofa Miklaszewskiego, jednak żaden z lekarzy nie chciał podjąć się dalszego leczenia, ponieważ uważali, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie amputacja nogi.
Dlatego też to, co usłyszeliśmy od dr. Paleya  - że nogę można jednak uratować -  to słowa, które dały mi coś najważniejszego: nadzieję i motywację. Jednak bardzo szybko okazało się, że w polskiej rzeczywistości „można” nie znaczy „trzeba”. Po konsultacji u dr. Paleya zaczęliśmy załatwiać formalności związane z wyjazdem na operację do USA. Przez cały rok czekałem z rodzicami na decyzję z NFZ. Po tym czasie nadziei i złudzeń 25 kwietnia tego roku z NFZ otrzymaliśmy decyzję odmowną. Nie potrafimy tego zrozumieć i zaakceptować. Uzasadnieniem tej decyzji są kwestie finansowe. NFZ kieruje mnie  do Otwocka i Poznania…tylko, że ja już tam byłem i nie zaproponowano mi tam nic oprócz wydłużania nogi, a w USA wydłużanie musi być poprzedzone rekonstrukcją stawu skokowego, o której nie ma mowy ani w Otwocku ani w Poznaniu, ponieważ nasi lekarze  nie mają doświadczenia w tej kwestii. Rekonstrukcja stawu skokowego, którego praktycznie nie mam jest kluczowa i decydująca o mojej późniejszej sprawności. Wydłużanie – które w Polsce jest wykonywane - to dopiero kolejny krok.
Operacja w USA to moja jedyna szansa, dlaczego NFZ mi ją odbiera? Lekarz z Otwocka - pan dr Czubak -  blokuje dostęp wszystkim ciężko chorym dzieciom do skutecznego leczenia za granicą, wmawiając rodzicom, że u nas też wykonuje się tego typu operacje. Żadnemu dotychczas dziecku nie wydał zgody na wyjazd za granicę.
Dlatego też zwracam się do Państwa z prośbą o wsparcie finansowe (na stronie głównej są podane dwa numery kont) na operację, która spowoduje, że będę mógł kiedyś chodzić na obu nogach, będę mógł żyć normalnie. To nie jest wymysł mój, czy moich rodziców. Trzy operacje,  które przeszedłem w Polsce nie poprawiły mojego stanu zdrowia, ani nie polepszyły stanu mojej nogi. Jedyną szansą dla mnie jest wyjazd do USA. Bez Państwa wsparcia jest on jednak dla mojej rodziny nieosiągalny pod względem finansowym. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam
                                                       Konrad z rodzicami

Konrad Kotuła

Konrad ma obecnie 17 lat. Od urodzenia cierpi na bardzo rzadką, złożoną wadę układu kostnego pod postacią hemimelii strzałkowej (typ 3C) o ...